Kornel Makuszyński
O dwóch takich, co ukradli księżyc
— Chcę was, kochane chłopaki, nauczyć wielu dobrych i pożytecznych rzeczy. Chciałbym jednak wiedzieć, jak się...
— Chcę was, kochane chłopaki, nauczyć wielu dobrych i pożytecznych rzeczy. Chciałbym jednak wiedzieć, jak się...
Irenka uczyła się wybornie; chłonęła w siebie wszelkie mądrości jak gąbka: szybko i łatwo. Wszystko...
Pan profesor Gąsowski nauczał historii wedle własnej, nieco rozwichrzonej metody. Niektóre wielkie postacie, błąkające się...
Miał on duże, jasne oczy i taki w nich wyraz, jak gdyby zawsze był zdziwiony...
Trzydzieści gęb patrzyło w niego ciepłym spojrzeniem, bo pan profesor był wielce miłowany. Klasa siódma...
Zawsze roztargniony, nie znał dobrze dźwięcznych nazwisk swoich uczniów i mieszał je, nigdy nie wiedząc...
Mówi urywanym głosem, a słowa zataczają się, jakby były bezsilne:
— …Nauczam od trzydziestu kilku lat...
Pan profesor jednakże — serce gołębie — nie był zdolny do zbrodni. Wszystkie muchy harcowały bezkarnie na...
Pradziadowi — żem do szkoły publicznej nie chodził, lecz miał dobrych nauczycieli w domu, i nabycie...
Wychowawcy — że nie stałem się ani Zielonym, ani Niebieskim, ani zwolennikiem Okrągłych, ani Długich. I...
Postać nauczyciela jako wdrażającego dziecko (czy młodą osobę) w tajniki wiedzy oraz w życie społeczne dosyć często pojawia się na kartach literatury. Niekiedy bywa on mniej lub bardziej świadomym propagatorem jakiejś ideologii lub propagandy (por. Syzyfowe prace), niekiedy zaś ważnym przewodnikiem duchowym.