
Kornel Makuszyński
Bezgrzeszne lata
Zszedłem na ulicę i los się do mnie uśmiechnął, gdyż napotkałem kondukt pogrzebowy. Będę miał...
Zszedłem na ulicę i los się do mnie uśmiechnął, gdyż napotkałem kondukt pogrzebowy. Będę miał...
O kilka kroków dalej pod drzewem stał wysoki tubylec w poszarpanym ubraniu, upiększonym jaskrawymi szmatami...
I oto otworzyła się czarna brama szpitala. Dwa zmęczone, kołyszące się końskie łby wystawiły dwie...
Było już po święcie Pesach. Nad sadem wstawały niebieskie czyste poranki. W mieszkaniu czuć jeszcze...
I ponownie przypomniał mu się Wolski. „On tam jeszcze leży gdzieś w tych krzakach, tu...
— Tu go pochowamy.
— Jak to tu?
Ale Andrzej już szedł od drogi w prawo, ku...
Cmentarz leżał od domów Haakviku o kilkaset kroków, na wzgórzu niewielkim, wpartym już w lasy...
Pogrzeb był wyznaczony wcześnie, toteż szli spiesznie po drodze haakvickiej pełnej wyboi, błota i kałuż...
Tłum osunął się na kolana jak na komendę. Stecki miał głowę w dłoniach, jak wówczas...
Wiem: tak jak życie całe — przyjmie mnie kiedyś śmierć w otwarte ramiona, pożywna i syta...
Tym hasłem postanowiliśmy opatrzyć wszystkie fragmenty opisujące związane z grzebaniem ciała zmarłego obrzędy oraz obyczaje i postawy ludzkie (znajdziemy je choćby w Hamlecie przy okazji pogrzebu Ofelii). Metafora pogrzebu bywa też stosowana w odniesieniu do zgoła innych sytuacji np. w Dziadach Mickiewicza Gustaw w swej rozmowie z księdzem przedstawia ślub jako duchowy pogrzeb kobiety.