Marcel Proust
W stronę Swanna
I widziało się ją, jak chodzi tam i z powrotem z podniesioną ku niebu piękną...
I widziało się ją, jak chodzi tam i z powrotem z podniesioną ku niebu piękną...
— Nie umiem powiedzieć, jak mi się Swann wydaje zmieniony — rzekła ciotka — ależ się zestarzał!
Ciotka...
A straszny jest ten krytyk, tym straszniejszy, że możność tego haniebnego liberum veto daje mu...
Mogłoby się zdawać, że to jakiś stary tetryk ględzi. Gdzież tam! Nigdy więcej nie ukochałem...
cosik zaruszało się w kącie, a jakiś głos zachrypiał:
— Dyć to ja, Jagata! — uniesła się...
Ale mimo to tak się ciskała po domu, tak o byle co krzyczała na Józkę...
— La siebie… jakby na komornym u ojca siedzą, to juści patrzą, aby ino na swoją...
— Kto? A sam ci Boryna! — wykrzyknął przechylając kieliszek.
— Stary! Wdowiec! — wykrzyknęła niby z zawodem.
— Stary...
Hanka gotowała obiad i pogadywała z ojcem swoim, starym Bylicą, któren rzadko zachodził, że to...
— Bo się u nich nie przelewa, nie… — bronił cicho… — Stach młóci u organisty, to i...
Dość często spotykamy w literaturze refleksje na temat tego końcowego etapu życia, który wiąże się ze stopniowym wycofywaniem się z aktywności, osłabieniem sił, przemianami obumierającego ciała, często z chorobą. Jednocześnie ludzie starzy mogą być skarbnicą wiedzy zdobytej podczas długiego życia, mogą w społeczności pełnić rolę świadków historii, osób przekazujących i podtrzymujących tradycję, wreszcie: mędrców. Mogą, lecz nie zajmują takiej pozycji automatycznie wraz z osiągnięciem pewnego wieku, nie należy się bowiem łudzić, że:
„Wszak siwizna zwyczajnie talenta posiada,/
Wszak w zmarszczkach rozum mieszka, a gdzie broda siwa,/
Tam wszelka doskonałość zwyczajnie przebywa.” (I. Krasicki, Do króla)
Starość wiąże się także ze wspominaniem.