Maria Konopnicka
Miłosierdzie gminy
— A jakże nogi? — pyta znów Tödi-Mayer, który widocznie na Kuntza ma ochotę. — Maszeruj no, stary...
— A jakże nogi? — pyta znów Tödi-Mayer, który widocznie na Kuntza ma ochotę. — Maszeruj no, stary...
— Bez te ostatnie czasy to już nawet i pod numerem nie siedział, bo z nim...
— Niech już wielmożny pan na nas się ubezpieczy — pokłonił się Wiewióra. — Już my go tam...
Traktujemy je tu nie tyle jako cechę ludzi czy pewnych ich zachowań, ale jako zjawisko, które wystąpić może wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z przemocą. Oczywiście można wskazać ludzi, którzy ponoszą winę za okrucieństwo. Okrucieństwo powoduje cierpienie i połączone jest z czerpaniem z tego satysfakcji.