Karel Čapek
Fabryka Absolutu
Nie zna pan naszych kochanych Murzynków. Tutaj wojna jest, że tak powiem, stale.
— Nie — zaoponował...
Nie zna pan naszych kochanych Murzynków. Tutaj wojna jest, że tak powiem, stale.
— Nie — zaoponował...
— Tam jest gorąco, trzeba jechać dwa tygodnie na wielbłądach. Tam są różne choroby i Maciuś...
Tylko że od tej pory ludożercy już nigdy ludzi jeść nie będą, chcą się uczyć...
Potem gniewała ją sukienka.
— Dlaczego u was chłopcy inaczej się ubierają niż dziewczęta? To jest...
— Dziwożona! — oznajmił zwycięsko i ujął się pod boki, aby w ten sposób nadać swemu odkryciu...