Antonina Domańska
Paziowie króla Zygmunta
— Zawsze gorzej… zawsze gorzej; już mnie ostatnia nadzieja opuszcza — jęknął Niemiec.
— Niech pan magister daruje...
— Zawsze gorzej… zawsze gorzej; już mnie ostatnia nadzieja opuszcza — jęknął Niemiec.
— Niech pan magister daruje...
— O kochany panie magister… miejcie litość nad sobą! Nie tykajcie tych podłych leków! Ino leżcie...
— A zwłaszcza że wasza miłość taki blady od kilku dni; przymizerniał srodze.
Mówiąc to, Drohojowski...
Jak piorun to na mnie nagle spadło… wczoraj w południe zdawało mi się, że ja...
Znów go wiozą. Zdejmują. Niosą. Kładą. Znów rozbierają i ubierają. Tak męczą go ci czarodzieje...
— A co się robi, jak król jest chory, kto wtedy rządzi? — zapytał Maciuś cichym głosem...
— Tak to rozumiem — cieszył się doktór. — Za tydzień, jeśli tak dalej pójdzie, będę znów nazywał...
Już wiedział, że nie może się kłaść na boku. Ile razy tak uczynił, natychmiast zaczynała...
Hasłem tym możemy oznaczać fragmenty, w których przedstawia się jako niezdrowe czy anormalne pewne stany fizyczne lub psychiczne jednostek lub też pewne zjawiska społeczne postrzegane jako anomalie.