Edmondo de Amicis
Serce
Nareszcie stanęli u sąsiedniego łóżka. Lekarz był starcem wysokim, przygarbionym nieco, a twarz miał poważną...
Nareszcie stanęli u sąsiedniego łóżka. Lekarz był starcem wysokim, przygarbionym nieco, a twarz miał poważną...
— Nie lepiej, powiada wasza miłość? Byłem tego pewny… za słabe dozy przepisałem, za delikatne kombinacje...
— Ale, ale, co jeszcze chciałem dodać — wracając z pośpiechem do sypialni, z cicha rzekł Bisantizzi...
— Tanti saluti… tanti saluti… zanim odjadę, raz jeszcze przychodzę do kolegi. Posłuchaliście, jak widzę, dobrej...
— Niech pan magister daruje moją śmiałość, ale czy nie pomnażacie swej słabości imaginacją?
— Żadną drogą...
Po dwóch dniach nieobecności wrócił przywożąc nowego lekarza — homeopatę.
Z tym lekarzem do pokoju i...
Razem z bzem do łóżka małego męczennika przyszła wiosna. On tak jej pożądał! Tyle o...
— Tu tak ciemno — mówi tamten, przerzucając książkę — litery trudno rozeznać. Czy tobie szkodzi światło?
— Ech...
koczył Kajtuś na stopień karetki pogotowia. Wiozą rannego. Zatrzymali się przed szpitalem. Wnieśli sanitariusze, obejrzał...
— No właśnie. I trzeba się było zapytać, jak bić.
— Naczelnik widział pręgi i nic nie...
Od fraszki O doktorze Hiszpanie Kochanowskiego począwszy — w naszej literaturze pełno jest sylwetek lekarzy i przemyśleń na temat ich działalności — działalności ważnej, bo ratującej życie, ale też stale krytykowanej — bo ostatecznie lekarze zawsze przegrywają ze swym głównym wrogiem, śmiercią.