Henryk Sienkiewicz
Potop, tom trzeci
— Ryknę! jak mi Bóg miły, ryknę! — wołał rozczulony Zagłoba — nie wytrzymam! Oto pan nasz! ojciec...
— Ryknę! jak mi Bóg miły, ryknę! — wołał rozczulony Zagłoba — nie wytrzymam! Oto pan nasz! ojciec...
Męski niby animusz w tobie, a w ciężkim terminie jeno szlochać umiesz… Co powiada Ketling...
Wtedy rzucił się na stół i zaszlochał.
Zdało mi się, jakby samo życie, prawdziwe, żywe...
— Jakżeś trafił do mnie?
— Trafiłem… — rzekł z cichym uśmiechem Seweryn Baryka.
Oczy jego zaszły ciężkimi...
Im dłużej myślał, im goręcej usiłował wywabić z przeszłości dopiero co minionej całą postać, tym...
Łzy można traktować jak szczególną kategorię antropologiczną: pojawia się w wielu utworach literackich, odróżniając się od płaczu czy rozpaczania. Łza zawsze jest obdarzona szczególnym znaczeniem i wielowiekową tradycją literacką. W Trenach Kochanowskiego pojawiają się ,,łzy Heraklitowe" (tu towarzyszą rozpaczy i żałobie), w twórczości romantyków łzy pełnią rolę oczyszczającą i znamionują swoistą postawę wobec egzystencji (tak np. w jednym ze znanych liryków lozańskich Mickiewicza, zaczynającym się od słów: ,,Polały się łzy me czyste, rzęsiste..."); leją łzy kochankowie utworów sentymentalnych i romantycznych (przełamując ramy obowiązującego kanonu zachowań przypisanego ich płci kulturowej), ale nie hamują ich też mistycy (Ignacy Loyola cenił sobie dar łez, jako otwierający zatwardziałe serce). Jako łzy ,,natury" (ziemi lub nieba) traktowana bywa rosa — Goplana w Balladynie Słowackiego mówi: ,,(...) cała / W mgłę się rozpłynę białą, i spadnę łzami / Na jaki polny kwiat, i z nim uwiędnę."