Barbara KlickaŚluza
1Zanurza głowę, a świata jest nadal za dużo, chociaż trwa głośny
demontaż — koparki pracują nocą, świecąc dla niepoznaki oczami.
Wyjdzie na kawę, niech będzie dziś słodka — dostaje po niej odruchów.
Śniło się nader prawdziwie — żeniłeś się z kimś na kształt jej matki,
5a ona tymczasem nosiła bardzo czerwone pantofle. Teraz, rzuć okiem,
przeżywa. Bo już wpłynęła w ten szeroki roztwór.
i dłonie ma
jak do żabki:
się roz
10pływa.