Jerzy LiebertKołysanka jodłowaPoeci
1To wiatr wieczny z Ciebie wiejący
Przypadł ku nam i o nas zaczepił,
Wywiał język słowem naglącym
I język ze słowem nam zlepił.
5Drogi Tobie ten szum, szelest piersi
Boś Ty sam w bryłę gliny dmuchał —
To nieprawda, byś Ty poetów
Nie kochał, ich słów nie słuchał.
Skądże słowo tak biegnie do dźwięku
10Gdy go inne po imieniu zowie,
Jakiż płomień świeci nad ziemią,
Ze tak widno w sercu i słowie.
Czemu wciąż się ocieram o wieczność
Jak o domu mojego ścianę —
15Toś Ty chyba zamieszkał we mnie:
Śpiewa słowo jak ptak przed Panem.
Ty sam dwoisz ten dar i mnożysz,
Sam wywiewasz z nas mgłę i ogień,
Świat widzimy na dłoni bożej,
20Cud w nas samych dzieje się co dzień.
Dmuchaj w piersi a z Twojej ręki
Niech nam płynie na płuca oliwa.
Od słowa ciemnego chroń nas,
Od słowa ciemnego wybaw!