Sam na sam z Bogiem, czyli „Modlitwy tych, którzy się nie modlą” (1922), to zbiorek próz poetyckich w stylu mocno młodopolskim. Wśród monologów skierowanych do Wiecznego Milczka — monologów wygłaszanych przez pojęcia (Smutek, Niemoc, Skargę, Bunt, Pojednanie, Zadumę czy Swawolę) albo pewne typy postaci (Matka, Chłopiec, Kobieta Lekkomyślna, Starzec, Uczony, Artysta, Dziewczynka) — na szczególną uwagę uwagę zasługują trzy:
Modlitwa małego dziecka, czyli napisana niegramatycznym, ubogim językiem dwulatki zabawna skarga dziecka na matkę, która chce je uderzyć, bo zrobiło siku w majtki.
Modlitwa człeczyny, czyli monolog człowieka arcyzwyczajnego i w tej swojej przeciętności bardzo samotnego.
I wreszcie druga Modlitwa matki — lapidarna, zbudowana na koncepcie (słowa znaczą w istocie dokładnie coś przeciwnego, niż mówią), rozdzierająca wypowiedź matki, której wojna zabrała syna.