Bolesław LeśmianŁąkaWyszło z boru…
1Wyszło z boru ślepawe, zjesieniałe zmrocze,
Spłodzone samo przez się w sennej bezzadumie.
Nieoswojone z niebem patrzy w podobłoczne
I węszy świat, którego nie zna, nie rozumie.
5
TruciznaSwym cielskiem kostropatym
[1] kąpie się w kałuży,
Co nęci, jak ożywczych jadów pełna misa,
Czołgliwymi mackami krew z kwiatów wysysa
I ciekliną
[2] swych mętów po ziemi się smuży
[3].
ZwierzęZwierzę, co trwać nie zdoła zbyt długo na świecie,
10Bo wszystko wokół tchnieniem zatruwa i gasi,
Lecz, gdy ty białą dłonią głaszczesz je po grzbiecie,
Ono, mrucząc, do stóp twych korzy się i łasi.