Artur OppmanOkropna przygoda Zosi, co się zapałkami bawiła
1Och! wypadek stał się straszny!
Ach! Okropna rzecz się stała!
Mama Zosi sześcioletniej
Raz do miasta wyjść musiała,
5Więc do Zosi mówi małej:
„Bąźdże grzeczną, moja córko,
Tu z kotkami baw się ładnie,
I nie biegaj na podwórko”.
Wyszła mama na ulicę.
10Przeminęło pół godzinki,
A już nasza panna Zofia
Jakieś kwaśne robi minki.
„Ej, doprawdy, nudzi mi się
Tak wciąż bawić się z kotkami,
15Ot, poszukam też w stoliczku
Pudełeczka z zapałkami!
Jakiż śliczny ich płomyczek,
I czerwone te iskierki!
Ach! wspaniałe dla mych Mruczków
20Zrobiłabym fajerwerki!”
I nuż szukać. Aż w szkatułce,
Gdy z niej Zosia zdjęła wieczko,
Patrzy: leży caluteńkie
Z zapałkami pudełeczko.
25Zosia chwyta je czemprędzej
I otwiera wnet ciekawie
„Są zapałki! To rozumiem!
Teraz ślicznie się zabawię!”
Trzask! Zapala jednę, drugą,
30Złoty płomyk błyszczy ładnie.
Ej, Zosieńko! Ej, uważaj!
Bo na suknię iskra padnie!
Kotki miauczą: „Panno Zosiu!
Panieneczko nasza miła,
35Wszakże ruszać te drewienka,
Mama tobie zabroniła!
Włóż napowrót do szkatułki
Pudełeczko z zapałkami,
Lepiej książkę weź do ręki
40Albo trochę potańcz z nami”.
Na miauczących kotków prośbę
Nic niezważa zła panienka;
A wtem na nią iskra pada,
Ach! już pali się sukienka!
45„Gwałtu! boli” woła Zosia,
Ratujcież mnie w tej niedoli!
Ratujcie mnie! będę grzeczna.
Mamo! Mamo! boli! boli!”
50„Miau! nieszczęście!” kotki krzyczą
„Miau! Okropna to przygoda!
Nasza droga panna płonie!
Wody! wody! gdzież jest woda?”
Biega Zosia, jak szalona,
55Biedne kotki ją ratują,
A płomienie po jej sukni
W ciąż się wiją, wciąż się snują;
Aż na ziemię padła wreszcie,
Jak pochodnia gorejąca,
60I już wcale się nie rusza,
Choć ją Mruczuś łapką trąca.
Już nie żyje, lecz się pali…
Aż na popiół się spaliła!
Płaczą kotki poparzone:
65„Oj, Zosieńko! Zosiu miła!”
Wraca mama. Ach! co widzi!
Jakiż strach ją przejął wielki!
Zamiast Zosi: dym i popiół
I różowe pantofelki.
70Tak zginęła Zosia mała,
Co niegrzecznie się bawiła.
Gdyby mamy usłuchała,
Toby pewnie do dziś żyła.