Agnieszka Wolny-HamkałoNikon i Leicai on
1
Latem jeździli dziewczynkom
po bransoletki, majstrowali
przy motorynkach. A w styczniu
był wieczór w przydrożnej cukierni
5i noce pod niebem z kieszonkowym
indeksem nieba. Gorzej, kiedy na szosie
paliła wagony tytoniu z debilem
Jose, a on ćmił w barze najkrwawszą
Mariannę. Aż wrosła w niego jak w grudzień
10bagienne sikorki w kapturkach.
Zrzuca to z siebie, jakby się otrząsał.
Stłuczony obiektyw, zeschnięta figa
przy zlewie — corpus delicti
jej improwizacji. Ładnie się zestarzał
15i nadal ma gdzieś szczotkę do włosów,
która pękła, gdy wracali z gór
lamborghini pełnym rudych maków.