Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część druga - Zima
I z wolna, z wolna, kołująca jeszcze, pełna wahań wstawała w niej niezmożona chęć zgody...
I z wolna, z wolna, kołująca jeszcze, pełna wahań wstawała w niej niezmożona chęć zgody...
Nie w jednej bo już chałupie jeno raz w dzień warzyli jadło, a sól za...
A w parę pacierzy po śniadaniu już obaj szli do kościoła. Kuba kusztykał raźno, a...
— Bo się u nich nie przelewa, nie… — bronił cicho… — Stach młóci u organisty, to i...
— Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
— Na wieki wieków, moja Agato, a dokąd to wędrujecie, co...
— I nie ma końca tej ludzkiej marnacji. Siadłam przy Agacie, kiej już ksiądz odjechał, aż...
Przednówek wcześniej latoś zawitał i tak ciężki, jaże skwierczało po chałupach; więc co jeno kto...
— Poniesłabym i ja mojemu niejedno, ale cóż mogę? Tę skibkę chleba?
— Nie frasuj się, narządzę...
— Niech się pani wpierw spyta, gdzie będziemy grać i przy czym. Tak, bo nie ma...
Użycie jest tu dość oczywiste: mianowicie przy znamiennych opisach i przedstawieniach biedy, ale też ludzi biednych oraz dla wskazania ogólniejszych refleksji na temat tego, czym jest bieda i w jaki sposób kształtuje los i kondycję ludzką (np. w przypadku franciszkańskiego ideału życia świętego ubóstwo jest czynnikiem pożądanym).