Konstanty Ildefons Gałczyński
Bal u Salomona
Dzieci, które na bal wpuszczono,
niosły w palcach swoją duszę zachwyconą
i śpiewały, i klaskały...
— Bursztyn, tylko niech ci się nie zdaje — zaczął Pucek i urwał, bo właśnie nad krzakami...
Istotną cechą egzystencji tego owada, która skłania do interpretacji metaforycznych, jest proces przemiany jaki przechodzi — z robaka w istotę skrzydlatą, cechującą się delikatnością i pięknem. Z tego powodu motyl bywa porównywany z duszą wykluwającą się z ciała. Specjalnym rodzajem jest nocny motyl — ćma. Ta, mając nieszczęsną predylekcję do lotu w kierunku księżyca, wpada często w pułapkę fałszywych księżyców — świec i ginie w ich płomieniach. O ćmach jako duszach grzeszników daje dłuższy wykład Gustaw w Dziadach Mickiewicza.