Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część czwarta - Lato
Ale cóż, kiej śpik prawie się go nie imał… Bo co jeno zaczynało go morzyć...
Ale cóż, kiej śpik prawie się go nie imał… Bo co jeno zaczynało go morzyć...
Zalękła się srodze, struchlała w głębokim poczuciu winy. — Nie, nie wyjdę! Grzech by był śmiertelny...
Jagusię, która gorączkowo uwijała się po izbie, zapraszała do jadła, choć już łyżki pokładli, buchała...
— Jest ci gotowy grosz, jest! — Odechciało mu się spać nagle; od karczmy rozlegał się daleki...
Wpatrzyła się w niego rozgorzałymi jak płomienne otchłanie oczyma. Stała się jak kwiat cudny, rozkwitły...
Trapi się teraz stanem brata. Domyślam się z jej niedomówień, iż obawiają się, aby nie...
Wy go nie znacie, paniczu. On mi nie mówił, po co to lub owo każe...
Jeżeli było coś mej winy we wszystkim, co się stało, to bardzo niewiele. Czy ja...
Jaka burza w piersiach moich, jaka myśl gra ciemna! — Jak ludzie podejrzani, na...
„Nie dziwić się dziecku! I my bywamy często starymi dziećmi! Każda uciecha ma swoje kolce...
Postanowiliśmy oddzielić pokusę od samej czynności kuszenia, ponieważ z pokusą nie musi się wiązać żadne celowe działanie kusiciela. Pokusa może się rodzić w duszy jej ulegającego (lub walczącego z nią) człowieka; może ku niemu płynąć od biernego obiektu (tak często bywa w przypadku pokusy o charakterze erotycznym). Pokusę mogą budzić uciechy cielesne (np. jedzenie czy władza), ale równie często kusi nas np. zrzucenie z siebie brzemienia obowiązku, ucieczka przed wyzwaniami losu — taki jest przecież punkt wyjściowy słynnego monologu Hamleta zaczynającego się od słów „Być albo nie być...”. W tym kontekście samobójstwo stanowi rodzaj pokusy, by uchylić się przed konsekwencjami wynikającymi z kondycji ludzkiej.