Ferdynand Ossendowski
W ludzkiej i leśnej kniei
— Ojcze! — odpowiedziałem. — Życie twarde i chytre, czyhające na ludzi, od dawna otacza mnie ze wszystkich...
— Ojcze! — odpowiedziałem. — Życie twarde i chytre, czyhające na ludzi, od dawna otacza mnie ze wszystkich...
Przy krześle stał stół, a na nim krucyfiks, dzban z wodą i bochen czarnego chleba...
— Nie baba to, ale wiśnia — odrzekł Kmicic. — A co mi tam… Kazali wieźć, wiozłem; kazali...
— Niechże ja pokutuję. Ukarz mnie, Boże, nie wedle winy mej ciężkiej, jeno wedle Twojego miłosierdzia...
W tej chwili młody Branciforte uczuł pokusę bardzo w tej epoce rzadką: koń kroczył samym...
— Jim, Jim! — powtarzał, widocznie bardzo zadowolony. — A więc dobrze, Jimie, wiedz, że prowadziłem życie tak...
Potwór musiał mieć bystry słuch, bo obróciwszy się ku niemu, gniewnie zamruczał.
— To ja — wyjąknął...