Karel Čapek
Fabryka Absolutu
Powinien pan zachodzić czasem między nas.
— Ależ z przyjemnością! — zawołał pan Bondy i pomyślał przy...
Powinien pan zachodzić czasem między nas.
— Ależ z przyjemnością! — zawołał pan Bondy i pomyślał przy...
Odwracam się, aby spojrzeć na Janka, którego zdzieliłem prosto w czoło, aż mu czapka spadła...
Ja nie jestem, Boże uchowaj, jakimś romantykiem, idealistą, poetą, albo nagą duszą — a i mnie...
— Szanowność pan schowaj do pularesu; mnie jej nie potrza — przerwał porywczo.
— Ależ pozwól pan dokończyć...
Nie rozumiem, dlaczego wyrządzam kobiecie większą krzywdę, śpiąc z nią niżeli tańcząc z nią… albo...
Zapadło milczenie. Czterej mężczyźni palili. A Connie siedziała i wykonała znowu ścieg w swojej robótce...