Bruno Jasieński
Palę Paryż
Tymczasem w fabryce wychodzącej Czen w wąskim korytarzu zagrodził drogę dziobaty, barczysty majster. Czepiał się...
Tymczasem w fabryce wychodzącej Czen w wąskim korytarzu zagrodził drogę dziobaty, barczysty majster. Czepiał się...
Miał w Moskwie narzeczoną. Córka generała Achmatowa, Tania. Oczy — lazur. Uduchowiona. Cała — Balmont i Siewierianin...
…Bywało, nad rankiem powraca Igor ze szkliwem wilgotnym w wypłukanych oczach i chwiejny na nogach...
— Będziesz uroczy. Marzenie moje o tobie, Orgazie, już chyba tylko w Hayemeyera konaniu odżyje. Jakże...
— Zwyrodnienie? No dobrze. Niech sobie będzie zwyrodnienie. — Lesbijska? Dobrze. Niech będzie, jaka chce. Ale zlituj...
— Zwyrodnienie? No, dobrze. Niech sobie będzie zwyrodnienie. — Lesbijska? Dobrze. Niech będzie, jaka chce. Ale zlituj...