Fryderyk Schiller
Zbójcy
Milcz! Idź do piekła z swymi dowodami. Dusza będzie zniszczona, i nic mi na to...
Milcz! Idź do piekła z swymi dowodami. Dusza będzie zniszczona, i nic mi na to...
O, w imię Boga, w imię miłosierdzia wszelkiego! Miłości już nie...
„Dobre dziecię! że wymówiłem to słówko śmierć, zalewasz się łzami. — O, nie płacz! Nie myśl...
— Cały trick polega na tym — dodał, gotów mechanizm jego demonstrować na palcach, już ku temu...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).