Gusta Dawidsohn-Draengerowa
Pamiętnik Justyny
I było tak, jakby czuł nadchodzącą śmierć, bo mówił o niej często. Nie wierzył, że...
I było tak, jakby czuł nadchodzącą śmierć, bo mówił o niej często. Nie wierzył, że...
Kiedy ksiądz Maury starał się z księdza de Beaumont, starego i sparaliżowanego, wyciągnąć szczegóły młodości...
Kobieta dziewięćdziesięcioletnia mówiła do pana de Fontenelle, który miał lat dziewięćdziesiąt pięć: „Śmierć zapomniała o...
„Czemu, powiadała dwunastoletnia panna de…, czemu to zdanie: Uczyć się umierać? Widzę, że się to...
Stary pan Brissard pisał do żony: „Moje drogie serce, nasza kaplica postępuje i, jeżeli Bóg...
Nie będziemy twierdzili, że każda maszyna lub każde zwierzę musi z czasem całkowicie obrócić się...
Bogu jednemu we wszystkim wiedzie się bez obrazy,Los człowiekowi posępny ujść nie dozwala przed...
Cały świat wie, że wszystkim żyjącym zazdrości się mniej lub więcej, zmarłych nawet wróg już...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).