Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część pierwsza - Jesień
Zapalił fajkę i jął mu przekładać, tłumaczyć, łagodzić i tak kręcić, aż się Antek poznał...
Zapalił fajkę i jął mu przekładać, tłumaczyć, łagodzić i tak kręcić, aż się Antek poznał...
Niech ino przyobieca przy świadkach, żeby ino było za co chycić pazurami… sąd jeszcze jest...
— Chcecie, to i zapiszcie, ale to, co ostało, odpiszcie na nas — zaczęła cicho kowalowa.
— Głupiaś...
kowal ni drugie dzieci nie darują swojego macosze, nie!
— Hale, poredzą to co? Gront starego...
— Laboga! A czemuście to nam nic nigdy nie rzekli, że wam tak źle…
— Jakże… córka...
— Bo sprawiedliwości na świecie nie ma, nie było i nie będzie!
— Przyjdzie Pan Jezus, przyjdzie...
I za co go ukarali? Że żgnął rządcę widłami! A za co żgnął? Prawy był...
Tam, na skraju dąbrowy, leżało dziesięć ściętych drzew, siedziała gromadka drwali, opodal młodzież z zaścianka...
Na konarze, obok siebie, siedziały dwie nieruchome, wielkie, bure postacie. Patrzyły na niego dwie pary...
Wziął Rosomak strzelbę, włożył naboje i z gotową do strzału ruszył.
Podkradli się bez szelestu...
Ideę tę można streścić jako „uszanowanie należnych każdemu praw”. W szczegółach różnie bywa definiowana, ponieważ przy określaniu tego, co się komu należy i na jakich prawach — rodzą się konflikty. Pod hasłem sprawiedliwość gromadzimy ciekawe i charakterystyczne próby wskazania, czym jest sprawiedliwość (również te negatywne — a więc mówiące o niesprawiedliwości i jej przyczynach), a także fragmenty literackie pokazujące kontrowersje wokół tej kwestii.