Tadeusz Boy-Żeleński
Słowa cienkie i grube
czym były wybory dla nas, dzieciaków. Te dni, to były istne saturnalia, wielkie święto odwetu...
czym były wybory dla nas, dzieciaków. Te dni, to były istne saturnalia, wielkie święto odwetu...
Jego włoski pięć razy dziennie były czesane i tak wdzięcznie opadały na ramiona. Dwa razy...
— Więc wszystko już? Zarzuty nie są znów takie druzgocące. Charakterystyka, powiedziałbym, nawet sympatyczna i obiecująca...
Więc ja: „Jesteś monstrum wszeteczeństwa, wylęgarnia szatańskich wykroczeń. — Przepędzam cię ze swego serca, prosiaku, do...
— No, właśnie: wróciłam późno. Więc co? — Z chłopcami! — No, tak: z chłopcami. — Dosyć tej opieki...