Tadeusz Dołęga-Mostowicz
Kariera Nikodema Dyzmy
Pożegnał sekretarza i położył się spać. Nakładając pidżamę zauważył, że ma na szyi złotą gwiazdę...
Pożegnał sekretarza i położył się spać. Nakładając pidżamę zauważył, że ma na szyi złotą gwiazdę...
Dom dobudowany był do młyna. Miał trzy izby, w których Prokop z rodziną i z...
raz słysał, jak coś straśnie wyło. Ani chybi diabły se robiły smak na chrześcijańskie duse...
Kiej diabeł z panną młodą na weselu tańcuje, wiadomo, co to znaczy.
— Matko święta… — zawołała...
Parkan wysoki, za to mur cmentarny niski i poszczerbany; przejdziemy jak po schodkach.
— O Matko...
— Hu… jaki zachód krwawy! — zawołał jeden z łuczników.
— Diabli się żenią — roześmiał się drugi.
— Nie...
— A mnie, że do siedemdziesiątego drugiego roku dożyję. Dwadzieścia jeszcze lat przede mną… kęs czasu...
— Takoż pytanie! Co dzień rano, pacierz ino zmówiwszy, jeszcze nim do śniadania zasiedli, babunia nas...
— Tedy, przez długich wstępów, ino co się tyczy grzechu, powiem ci, że dwie są magie...
— A niedoczekanie ich! Toć kropielniczka we drzwiach, palma nad łóżkiem, przecie się boją świętych rzeczy...
Pod tym hasłem zbieramy rodzaj wierzeń, dla których trudno żywić jakikolwiek szacunek.