Konstanty Ildefons Gałczyński
Porfirion Osiełek czyli Klub Świętokradców
Zapachniało tylko silniej rosołem, potem kwiatami, potem walerianą i wreszcie łóżkiem o nieprzewietrzanych materacach i...
Zapachniało tylko silniej rosołem, potem kwiatami, potem walerianą i wreszcie łóżkiem o nieprzewietrzanych materacach i...
— Sami obcy — dziwił się. — Ten jest rzeźnik, już wiem. Tę babę czuć mlekiem. A ta...
I do kościoła klapu-klap, na jakiś odpust lub procesję albo na zwykłą cichą mszę, albo...
— Świetnie! — orzekł Dżip. — Właściwie już go mamy. To banał: jakby zabierać kociakowi mleko. Powiedz chłopcu...
Zacisnął zęby. Chciało mu się splunąć. Myśląc o kobiecie z sutereny, jednocześnie wspominał swoją żonę...
Nie musiała mu tłumaczyć dlaczego. Zapach już wypełniał pokój — bogaty, ciepły zapach, zdający się emanować...