Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część pierwsza - Jesień
Hej! Raz kozie śmierć, tyle człowiekowego, co użyje z bratami, co się poweseli i zabaczy...
Hej! Raz kozie śmierć, tyle człowiekowego, co użyje z bratami, co się poweseli i zabaczy...
Zmartwiał naraz. Wszystko przycichło i stanęło w miejscu. Błyskawica otworzyła mu oczy z pomroki śmiertelnej...
— Są jeszczech dobre i miłosierne ludzie, są… — szeptała, opatrując troskliwie torbecki. Jakże, uciułała sobie tyla...
Stali kołem w milczeniu, patrząc w jego białe boki i tłusty, obwisły brzuch, a moknąc...
— Niech będzie pochwalony! — zawołał pan Adam, przystając przy jednym z okien.
— Na wieki wieków! — odpowiedział...
— Czy tam się nikt nie dostanie? — zapytał, wskazując rozszerzonymi oczami księżyc.
— Chyba po śmierci… — rzucił...
szedł, nie wiedząc, gdzie idzie, aż mu zastąpiła drogę niska, na pół rozwalona chałupa, przed...
Kiedy Maks na wezwanie Józia wybiegł od Trawińskich i przyleciał do domu, matka już co...
— Coś zrobił z Zośką? — szepnął, nachylając się do niego.
— Aha! więc co chcesz? — zapytał po...
Fabryka paliła się dalej.
Huk, który odkrył panu Adamowi pożar i zabił go, był to...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).