Maria Rodziewiczówna
Straszny dziadunio
— Na co czekać? — rzucił się zrozpaczony. — Śmierci?
— Na wszystko trzeba czekać — odparł Litwin spokojnie, ostrząc...
— Na co czekać? — rzucił się zrozpaczony. — Śmierci?
— Na wszystko trzeba czekać — odparł Litwin spokojnie, ostrząc...
Trudno było poznać swawolnego chłopca. Wychudł jak trzaska, sczerniał, postarzał. Z bladej twarzy sterczały kości...
Dokąd zaprowadziła niektórych wychodźców naszych nieświadomość stosunków miejscowych, wymowny przykład pouczy: oto partia złożona z...
Jeżeli zachorował ktoś starszy, to mówili, że już ma lata i żaden ratunek już mu...
Umierali bez trwogi i z nadzwyczajnym spokojem. Gospodarz na przykład, gdy się czuł bliski śmierci...
Gdy spostrzegli, że chory jest konający, przynosili snop prostej słomy, rozścielali w izbie pod środkowym...
Wspomniana kładka przez rów straszną była dla tych, co wracali z miasta w stanie nietrzeźwym...
W domu miałem błogosławieństwo Boże. Od roku 1861 do 1885 żona powiła siedem córek i...
Przed niedawnym czasem wydostał się trafem, a raczej wydostano go cudem z więzienia, gdzie spokojnie...
W diecezji bydgoskiej w ciągu lat pięciu spalono 600 czarownic, w würzburskiej 900, w prowincji...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).