Stanisław Brzozowski
Płomienie
Nie skończył, bo pochyliłam się do jego rąk, głowa moja upadła mu na piersi.
I...
Nie skończył, bo pochyliłam się do jego rąk, głowa moja upadła mu na piersi.
I...
Oto Angelika i Strumieński wnet przyszli do poznania martwych punktów w miłości zmysłowej i przerazili...
Wie dobrze, iż kiedyś będzie miał w ręce tę — która mu wymykała się tak długo...
Motyw służy do zaznaczania tych fragmentów, które wskazują na trwałość uczucia sięgającą poza ziemskie życie. W Legendzie o Tristanie i Izoldzie znakiem takiej miłości jest gałąź głogu, która, wyrastając z grobu kochanka, wrasta w miejsce pochówku kochanki. O takiej miłości mówi też Gustaw na sam koniec swej wizyty u Księdza, gdy już znalazł ukojenie.