Marcel Proust
Strona Guermantes, część pierwsza
Ale książę von Faffenheim nie był naiwny; był — jakby powiedział doktor Cottard — „szczwanym dyplomatą” i...
Ale książę von Faffenheim nie był naiwny; był — jakby powiedział doktor Cottard — „szczwanym dyplomatą” i...
O ile matka była lektorką niewierną, była w zamian — o ile w jakimś utworze znalazła...
Ciocia zlikwidowała pomału wszystkich innych odwiedzających, bo mieli w jej oczach tę wadę, że wchodzili...
W owej epoce kochałem teatr, miłością co prawda platoniczną, bo rodzice nigdy mi jeszcze nie...
Te ustępy, najmilsze sercu ich autora, kochaliśmy najbardziej. Co do mnie, umiałem je na pamięć...
I zauważyłem, jak mnie to już często uderzało w rozmowach Swanna z siostrami babki, że...
Aż dotąd ten wstręt do wyrażenia serio własnego poglądu wydawał mi się czymś, co musi...
— To pani Amedeuszowa (moja babka) powiedziała, że się trochę przeleci. A przecie leje tęgo.
— To...
— A czy pan zna kogo w Balbec? — rzekł ojciec. — Właśnie ten mały ma tam jechać...
I albo zrobię to, co chcę, do czego mam prawo, jako syn i spadkobierca bogów...
Jest słowo stwórcze — to, które było na początku według Ewangelii Jana oraz słowo poetyckie — również tworzące światy. Poeci romantyczni chętnie odwoływali się do tej pierwotnej, ewangelicznej boskiej mocy słowa. Byli jednak i sceptycy, którzy, jak Hamlet w książkach widzieli tylko pustkę słów („Słowa, słowa, słowa”) nie docierających do istoty rzeczywistości. Słowo łączy się więc tematycznie z hasłami takimi jak stworzenie, twórczość, poeta, literat, książka. W romantyzmie trwała dyskusja nad etymologią nazwy Słowian; jedni uważali, że pochodzi ona od sławy, inni, że od słowa (pierwsza koncepcja podkreślała w ukształtowaniu słowiańskiej tożsamości rolę walecznych, bohaterskich czynów orężnych, druga — rolę poetów).