Ferdynand Ossendowski
Słoń Birara
Wprawnych panikisów wynajął na tę wyprawę biały sahib!
Być może najlepszych w całym Hindostanie.
Myśliwi...
Wprawnych panikisów wynajął na tę wyprawę biały sahib!
Być może najlepszych w całym Hindostanie.
Myśliwi...
Ktoś wołał:
— Słoń! Słoń!
Birara podniósł głowę i obejrzał się. Przez łąkę biegł mały chłopak...
Birara, słysząc poza sobą wzmagające się, coraz przeraźliwsze i drażniące go krzyki, wycie, stuk, turkot...
Na czele szedł, kulejąc z lekka, stary słoń.
Że miał poza sobą długi korowód lat...
Słońce wzeszło i zajrzało na porzuconą porębę.
Wśród sterczących, szarych, martwych pni suchych gałęzi i...
Olbrzymie ciało wzdrygnęło się nagle, zgięły się pod nim kolana, gwałtownie podniosły się boki, aż...
Przed paru laty, gdy ją ustrojono w to straszydło, bezustannie gadające, oszalała z trwogi i...
— Mamy urodziny. Córka! Matka i dziecko zdrowe! — zawołał zza drzwi Pantera.
— Srokate?
— Jak jesienne kasztany...
— Ja to miejsce znam od dawna w sekrecie — śmiał się Pantera. — To raczej matecznik. A...
Nikt poprzednio nie zauważył, że Pantera z izby się wyślizgnął. Teraz rozwarły się szeroko drzwi...