ZBIÓRKA KRYZYSOWA
Potrzebujemy 125 tys. zł do końca 2024 roku, żeby móc dalej funkcjonować. Dlaczego?

Szacowany czas do końca: -
Józef Birkenmajer, Wycieczka (tomik), Listy matczyne
Medytacje →

Spis treści

      Józef BirkenmajerWycieczkaListy matczyne

      (Wiersz odznaczony pierwszą nagrodą na konkursie w Krakowie)

      1
      Na dnie najgłębszej, najcichszej szufladki,
      ukrytej w biurku — niby dusza w ciele —
      chowam skarb wielki: listy mojej matki
      pisane do mnie przez różnych lat wiele.
      5
      Tu, gdzie ich żadne nie dosięgną zgiełki,
      leżą spokojnie — jak w morzu perełki.
      Niegdyś latały — niby białe ptactwo —
      na śmigłych skrzydłach — hen w świat gdzieś odległy..
      Dziś, zakończywszy bezdomne tułactwo,
      10
      na jedno gniazdo gromadnie się zbiegły
      i tutaj rzeszą zgodną i bezgwarną
      — snać pomęczone lotem — wraz się garną.
      Ja im przytułek dałem i gościnę — —
      zabiegiem tutaj zebrałem je skrzętnym —
      15
      i wydzierałem te listy matczyne
      losom złowrogim i ludziom niechętnym.
      Były mi zawsze przedmiotem mej troski
      i strzegł ich pilnie afekt mój synowski…
      Nie zniszczył mi ich burz rozlicznych zamęt
      20
      (jak to się stało — nigdym nie wyświetlił! ).
      Już tu i ówdzie przybladł w nich atrament,
      a papier pożółkł, zszargał się i zetlił —
      i rzekłbyś, że go lada siła zetrze,
      jak liść jesienny, miotany na wietrze.
      25
      Lecz na tych kartkach wytartych i wiotkich,
      co zwiędły, mamo, jak twoje oblicze,
      ileż uśmiechów — jako ono — słodkich!
      jakież w nich siły biją tajemnicze,
      jakież — w młodości duchowej rozkwicie —
      30
      drga w nich przepiękne i prawdziwe życie!…
      Niby to jeno cyfry i litery — —
      a przecie w każdej literze i cyfrze
      kryje się serca twego okruch szczery,
      tętnią, śpiewają uczucia najżywsze —
      35
      bo twego pisma misterne przędziwo
      jest jak żył siatka, krwią nabiegłych żywą…
      W samotnych chwilach wyjmuję te listy
      i odczytuję od deski do deski.
      Wtedy mi w sercu zdrój wytryska czysty
      40
      i w duszy spokój jawi się niebieski
      i tonę cały w czarownej powieści,
      obejmującej — lat moich trzydzieści…
      Pierwszy z nich — w drżącym nakreślony tonie:
      cicho się zwierzasz matce swej… ponieważ
      45
      czujesz, że oto zagościł w twem łonie
      ktoś, kogo pragniesz — kogo się spodziewasz —
      ktoś, kto twojemu sercu jest już bliski…
      W chwiejnych literkach lśnią szczęścia pobłyski…
      50
      Dalej — w następnych listach kilkunastu
      dźwięczą wyrazy serdecznej tęsknoty
      ku dalekiemu posyłane miastu,
      gdzie bawił ojciec — — o zdrowie kłopoty — —
      i dziwne lęki — duszę targające —
      55
      choć podróż trwała coś ze dwa miesiące.
      W każdym dopisek jest o mnie — na brzeżku —
      i tam nazywasz mnie: «nasze maleństwo»…
      W spojrzeniu mojem — i w każdym uśmieszku —
      do ojca mego widzisz podobieństwo — —
      60
      Piszesz, że moje dziecięce gruchania
      łagodzą smutek twojego rozstania…
      A potem listów — już do mnie — plik gruby: —
      pragniesz, by syn twój, co się w szkołach kształci,
      nauką swoją przyczyniał ci chluby
      65
      i żeby swojem sprawowaniem dał ci
      szczęście i radość… ale ja, zły chłopak,
      często czyniłem prośbom twym naopak.
      Gdy karę za to wzięło krnąbrne chłopię
      i Bóg mu zesłał nędzę i tułaczkę,
      70
      nawet w strzeleckim ponurym okopie
      całą twych listów otrzymałem paczkę…
      Szły za mną listy twe w obcą krainę — —
      Łzy w nich piekące były — łzy matczyne…
      Listy te były zwięźlejsze — niż tamte — —
      75
      A prócz podpisu twojego, o mamo,
      miały też podpis: «N… Zensurbeamte…»
      Zaś tekst niejedną był upstrzony plamą
      i czasem ktoś w nich stronicę roztargał —
      ktoś, co świętości moje miał… za szpargał…
      80
      Dziś kiedym z własnych doświadczeń dopiero
      pojął, co znaczy kochać — własne dzieci,
      radość odczuwam dziecięcą i szczerą,
      ilekroć do mnie z oddali przyleci
      list twój, o matko, tchnący staroświeckiem
      85
      pięknem… list, w którym wciąż jestem twem dzieckiem,
      Każdy z tych listów w sercu mem rozdzwania,
      myśl mą pogłębia, wiąże i uzacnia,
      budzi wspomnienia i przyszłość odsłania,
      krzepi mą ufność i wolę mą wzmacnia…
      90
      Druhy mej doli — życia mego świadki!
      Najdroższe listy — listy mojej matki!…

      12. I. 1929

      15 zł

      tyle kosztują 2 minuty nagrania audiobooka

      35 zł

      tyle kosztuje redakcja jednego krótkiego wiersza

      55 zł

      tyle kosztuje przetłumaczenie 1 strony z jęz. angielskiego na jęz. polski

      200 zł

      tyle kosztuje redakcja 20 stron książki

      500 zł

      Dziękujemy za Twoje wsparcie! Uzyskujesz roczny dostęp do przedpremierowych publikacji.

      20 zł /mies.

      Dziękujemy, że jesteś z nami!

      35 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na opłacenie jednego miesiąca utrzymania serwera, na którym udostępniamy lektury szkolne.

      55 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na nagranie audiobooka, np. z baśnią Andersena lub innego o podobnej długości.

      100 zł /mies.

      W ciągu roku twoje wsparcie pozwoli na zredagowanie i publikację książki o długości 150 stron.

      Bezpieczne płatności zapewniają: PayU Visa MasterCard PayPal

      Dane do przelewu tradycyjnego:

      nazwa odbiorcy

      Fundacja Wolne Lektury

      adres odbiorcy

      ul. Marszałkowska 84/92 lok. 125, 00-514 Warszawa

      numer konta

      75 1090 2851 0000 0001 4324 3317

      tytuł przelewu

      Darowizna na Wolne Lektury + twoja nazwa użytkownika lub e-mail

      wpłaty w EUR

      PL88 1090 2851 0000 0001 4324 3374

      Wpłaty w USD

      PL82 1090 2851 0000 0001 4324 3385

      SWIFT

      WBKPPLPP

      x
      Skopiuj link Skopiuj cytat
      Zakładka Istniejąca zakładka Notka
      Słuchaj od tego miejsca