Maria Konopnicka
O krasnoludkach i sierotce Marysi
Ale Marysia, wspomniawszy na przygodę swoją, tym mocniej płakać zaczęła.
— Nie, nie! — mówiła płacząc. — Nic...
Ale Marysia, wspomniawszy na przygodę swoją, tym mocniej płakać zaczęła.
— Nie, nie! — mówiła płacząc. — Nic...
Oto bronił biedną przewodniczkę ślepca. Potępił pana i panią Blomgren, że chcieli wystawić ją przed...
Piechtami kawał świata zdreptawszy, poznali skąpy nadmiar zabrakowanych i niczyich przedmiotów. Rozumieli przeto zbrodniczość i...
Zatrzymali się na samym przylesiu, nie śmiejąc wnikać głębiej — w szum i w cienistość, gdyż...
Dzięki obopólnej bezdomności, zawsze im bywało po drodze i myśl o rozłące, jako nierzeczywista i...
— Basia — rzekł — oddaje połowę majątku na wychowanie bezdomnych, sierocych dzieci. Sama była sierotą i nie...
Szczęście jednego krótkiego popołudnia uczyniło mnie obcym na zawsze dla mej siedziby. Przetrwa to kilka...
A on co?… Wie to, kto jego mać? Kto ojciec?… Wie?… Ma to dać za...
Czuł on coś takiego, co czuje szczuty zwierz, gdy wreszcie schroni się przed pogonią na...
— Nie zapaliliście latarni. Pójdziecie precz ze służby. Łódź z San–Geromo rozbiła się na mieliźnie...
Jest to temat pojemny. Możemy za pomocą tego hasła zaznaczać fragmenty opisujące rzeczywistą bezdomność — brak domu związany z biedą i egzystowaniem na marginesie społeczeństwa, niejako poza jego podstawowymi strukturami (dotyczy to np. Agaty w Chłopach Reymonta). Z drugiej strony można rzecz potraktować metaforycznie i odnieść się do właściwego np. emigrantom i charakterystycznego dla literatury romantyzmu poczucia wykorzenienia (bycia wędrowcem, włóczęgą, osobą, której życie staje się wędrówką, najczęściej wbrew woli). W jeszcze innym znaczeniu pojawia się bezdomność w odniesieniu do bohaterów powieści Żeromskiego, Ludzie bezdomni: jest tu ona ideowym wyborem (ci, którzy pracują dla ogółu, nie mogą zająć się budowaniem swego małego, prywatnego szczęścia — domu).