Henryk Sienkiewicz
Krzyżacy, tom drugi
— Danveld i de Löwe byli samemu mistrzowi podejrzani, że zajmowali się czarną magią.
Po czym...
— Danveld i de Löwe byli samemu mistrzowi podejrzani, że zajmowali się czarną magią.
Po czym...
Wiadomo też, że i nasz Pan Miłościwy, gdy diabła w katedrze w Płocku na ziem...
— E, kto by się ta ich bał. Póki cię nie zabiją, to czegóż się bać...
— Czy nie myślicie — rzekł do Maćka — że zły duch rozum mu pomieszał? Może też siedzi...
— Nie wiesz to — rzekł — że w takie święta diabelska moc truchleje i że diabły w...
— Nie tylko od Tatarów możemy mieć przeszkodę — rzekł — bo nie mówiłem waszmościom, co mnie Bohun...
Dość, gdy waćpaństwu powiem, iżem do Korsunia, do obozu samego Chmielnickiego z kniaziówną poszedł i...
— Myślało żołnierzysko, że się dosłużyło, a ot mu nagroda! Ha! Bóg najlepiej wie, co robi...
Tu przyszedł jej na pamięć ów pocałunek przyjęty i oddany, więc ogarnął ją wstyd i...
Tu opowiedział, jaką śmiercią umarł Azja Tuhaj-bejowicz, a oni słuchali w zgrozie, lubo bez litości...
Mniej demoniczna wersja zła wcielonego, częstsza w opowieściach ludowych (lub stylizowanych na takie). W Mickiewiczowskich Dziadach, czy Pani Twardowskiej mamy do czynienia z taką właśnie odmianą szatana o przypiłowanych kłach (dostojnego miana szatana trudno użyć przy okazji groteskowych scen, w których złe duchy kłócą się między sobą, tocząc bójki o duszę Konrada czy Senatora, ani też w odniesieniu do takiego Mefistofelesa, który zmyka przez dziurkę od klucza przed kobietą).