Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część druga - Zima
— Szukałem cię w oborze, a nie uwidziałem…
— Bom wtedy już musiała być pod szopą, drwa...
— Szukałem cię w oborze, a nie uwidziałem…
— Bom wtedy już musiała być pod szopą, drwa...
Teraz szła sprawa Bartka Kozia z Lipiec o kradzież świni u Marcjanny Antonówny Pacześ. Świadkowie...
— Pisz pan afisz w dalszym ciągu, panie Zakrzewski: „Wielkie pożegnalne przedstawienie na benefis p. Leona...
Ten brunet, malarz, mieszka stale we Włoszech, co on nam naopowiadał, toby można z tego...
Zawsze pragnie się swego dobra, lecz nie zawsze się je widzi; nigdy się nie przekupuje...
Wiele cenniejszych rzeczy było mi dostępnych; ta jedna wstążka skusiła mnie, ukradłem ją po prostu...
W wyznaniu mym postąpiłem sobie otwarcie, bez ogródek; nikt chyba nie będzie uważał, iż starałem...
— Wieczorem proszę umieścić mnie pod kloszem. Bardzo zimno u pana, źle tu urządzone. Tam, skąd...
Geograf nie jest kimś, kto liczy miasta, rzeki, góry, morza, oceany i pustynie. Zbyt poważna...
Nie zaznaczaliśmy każdego kłamstwa powiedzianego przez bohaterów wszystkich tekstów literackich, a jedynie wskazywaliśmy na pewne wypowiedzi o ogólniejszym znaczeniu — np. takie, w których widoczne stają się przyczyny uciekania się do kłamstwa albo jego skutki.