Maria Rodziewiczówna
Dewajtis
— Czy to wieś Kowno?
— Miasto nasze, gubernialne.
— Och, jakież nędzne i brudne! Wyobrażam sobie zgrozę...
— Czy to wieś Kowno?
— Miasto nasze, gubernialne.
— Och, jakież nędzne i brudne! Wyobrażam sobie zgrozę...
Znał krótszą drogę o połowę, ale rzadko kto jej używał, bo szła pustkowiem i przerzynały...
Ma się prawo zadać śmierć, nawet dla przykładu, tylko temu, którego bez niebezpieczeństwa nie można...
— Mam też kwiat.
— O kwiatach nie piszemy — zareagował geograf.
— Ależ dlaczego? Są najładniejsze!
— Dlatego, że...
Nagle huknął grzmot.
Bambi drgnął i nie wiedział, co się stało.
Zobaczył, jak stojący przed...
Nagle huknął grom.
Bambi uczuł straszliwe pchnięcie, od którego aż się zatoczył.
Oszalały z przerażenia...
Fascynujące jest, w jak wielu różnych zjawiskach upatrywano potencjalne niebezpieczeństwo i jakie dawano recepty, by go uniknąć. Niektórzy jednak z premedytacją szukają niebezpieczeństwa, by wypróbować swą odwagę, hart ducha i tężyznę cielesną.