Władysław Stanisław Reymont
Ziemia obiecana, tom pierwszy
Tylko góra, tanie miejsca, nic nie odczuwała, bawiła się wciąż wybornie, wybuchała śmiechem, biła oklaski...
Tylko góra, tanie miejsca, nic nie odczuwała, bawiła się wciąż wybornie, wybuchała śmiechem, biła oklaski...
Miesiąc temu, bawił w Sosnowcu przejazdem jakiś hrabia. Dülman, dawny handlarz świń, dawny oberkelner z...
coś mnie znowu wygnało na ulice, płynące ku mnie zgęstniałą cieczą ludzi. Był bowiem karnawał...
I Mały Książę wybuchnął uroczym śmiechem, który mocno mnie zirytował. Chciałbym, żeby moje nieszczęścia traktowano...
— Nocą będziesz oglądał gwiazdy. Moja jest zbyt mała, żebym mógł ci pokazać, gdzie się znajduje...
Nie wiadomo, czy ból, czy palący żar słońca, czy nadludzkie natężenie wkręciło się tak w...
A pan de Lorche począł się śmiać:
— Sanderus tyle ma ze stalą albo z żelazem...
Najmniej zwracał uwagi i podziwu ten, który w niedalekiej już przyszłości miał być najstraszliwszym pogromcą...
Pomorzanin, tłumacząc słowa rycerza, wypychał językiem od środka policzki i chwilami przygryzał go, aby nie...
— Ba, ja swego czasu ślubowałem księżnie burgundzkiej, ale ona wówczas miała z dziesięć roków więcej...
Hasło to odnosi się nie tylko do szczególnego grymasu twarzy, ale także do sytuacji budzących śmiech (a jako że nic tak nie odróżnia ludzi od siebie, jak poczucie humoru — to, co budzi śmiech jest wielce znaczące). Odgłosy śmiechu oraz przemyślenia ze śmiechem związane odnajdujemy w całej literaturze. Już Kochanowski pisał:
„Sam ze wszystkiego stworzenia
Człowiek ma śmiech z przyrodzenia;
Inszy wszelaki zwierz niemy
Nie śmieje się, jako chcemy.” [Pieśń świętojańska o sobótce]
Mamy też oświeceniowe: „I śmiech niekiedy może być nauką” oraz niewesołą historię „Człowieka śmiechu” Wiktora Hugo (opowiadanie pod takim samym tytułem napisał również J.D. Salinger), która to książka stała się swego czasu lekturą epoki. O śmiechu pisał Bergson, Nietzsche, Darwin. Uśmiech „Mona Lisy” pozostaje frapujący od setek lat... Ciekawe jest tropienie śmiechu w dramacie. I nie zapominajmy o „he, he” Stanisława Przybyszewskiego.