Cezary Jellenta
Wielki zmierzch
Słowem, pozwoliłem na to, żeby dwóch komików z pomocą paruset komiczniejszych jeszcze widzów przeważyło tragedię...
Słowem, pozwoliłem na to, żeby dwóch komików z pomocą paruset komiczniejszych jeszcze widzów przeważyło tragedię...
Kto? Co? Cha, cha, cha! Ależ sobie przypomniał głupstwo. Przed wykonaniem wyroku spytano go, jakie...
Lurie na ten widok roześmiał się, zaś Berl tylko się uśmiechnął. Nawet w towarzystwie ludzi...
— Witaj, bracie! — rzekłem wyskakując ze skarbniczka. — A co, czy w czas przyjechałem?
Głośny śmiech rozległ...
— Śmiejcież się ze mnie — rzecze — że mam lat dziewięćdziesiąt; czemuż to mi się nikt nie...
Kiedyś, stojąc w nocy nad tą samą rzeką, przysłuchując się głuchemu pluskowi fal, wpatrzony w...
Wszedł do pierwszej spotkanej karczmy, aby zagłuszyć ten jej śmiech, aby już nie widzieć jej...
Beetle zerwał jakąś serwetkę szydełkową z ceratowej kanapy, wepchnął ją sobie w usta i zniknął...
Inni znowu, spory kloc do łańcucha przyprawiwszy, chwytali dziewki służebne; złapaną wprzęgali do pomienionego kloca...
— A jakże nogi? — pyta znów Tödi-Mayer, który widocznie na Kuntza ma ochotę. — Maszeruj no, stary...
Hasło to odnosi się nie tylko do szczególnego grymasu twarzy, ale także do sytuacji budzących śmiech (a jako że nic tak nie odróżnia ludzi od siebie, jak poczucie humoru — to, co budzi śmiech jest wielce znaczące). Odgłosy śmiechu oraz przemyślenia ze śmiechem związane odnajdujemy w całej literaturze. Już Kochanowski pisał:
„Sam ze wszystkiego stworzenia
Człowiek ma śmiech z przyrodzenia;
Inszy wszelaki zwierz niemy
Nie śmieje się, jako chcemy.” [Pieśń świętojańska o sobótce]
Mamy też oświeceniowe: „I śmiech niekiedy może być nauką” oraz niewesołą historię „Człowieka śmiechu” Wiktora Hugo (opowiadanie pod takim samym tytułem napisał również J.D. Salinger), która to książka stała się swego czasu lekturą epoki. O śmiechu pisał Bergson, Nietzsche, Darwin. Uśmiech „Mona Lisy” pozostaje frapujący od setek lat... Ciekawe jest tropienie śmiechu w dramacie. I nie zapominajmy o „he, he” Stanisława Przybyszewskiego.