Maria KonopnickaDamnataVIII. Wisła
1A co ty nam niesiesz z drogi,
Stara nasza Wisło,
Że nad tobą wichrów tyle,
Tyle chmur zawisło?
5Jeśli idziesz od Karpatów,
Co pod śniegiem stoją,
Czemuż to nas fale twoje
Mętną wodą poją?…
Jeśli idziesz od Krakowa,
10Jako krakowianka,
Czemu w tęsknych szumach płyniesz,
Bez pieśni, bez wianka?
O! jak smętno jest ptaszynie,
15Gdy nad grobem leci…
O! jak smętno matce Wiśle,
Gdy się skarżą dzieci…
Zerwały się orły z gniazda
Wysoko od ziemi —
20Pomąciły białe śniegi
Skrzydłami czarnemi…
Wyschły kwiaty na dolinie,
Podlewane łzami,
Burza pieśni zagłuszyła
25Mroźnemi wichrami…
Więc dziś mętne moje wody
Przez te pola niosę,
I zabieram z czarnej roli
Gorżką, krwawą rosę…
30Więc do morza z skargą idę,
Zasmucona, cicha,
Za mną płaczą jasne zdroje,
I ta ziemia wzdycha…