Jarosław Lipszycjedyne wyjście
1dwa dni między jednym świętem a drugim zawieszone jak głos na chwilę
aby zrobić na nas większe wrażenie aby nas pobić naszą własną bronią
ostrym językiem słów ustalonych
ubetowionych i elastycznych tylko do granic swej własnej wytrzymałości
5dwa dni które mamy na przemyślenie tego co nie zostało powiedziane i o czym trzeba milczeć w
tym naszym języku
w jednym języku który zwinięty w trąbkę nie powie bo nie może
dwa dni kiedy słusznie przeczuwamy, że te święta skrywają coś
że w tej drodze coś poszło nie tak i że ta podróż wtrąciła nas w jakiś dół
10zimny i wilgotny jak błoto
to o czym milczymy przez te dwa dni zanim będziemy mieli luksus poruszania spraw zawies-
zonych na razie zanim nas oświeci milionem luksów że to nie ma znaczenia
bo ten język pomija to, co właśnie teraz jest najważniejsze
i z czym będziemy się musieli pogodzić w to wiosenne święto