Jarosław Lipszycrozpocząć akcję asenizacyjną
1poszedłem do błota to nie dotknie pochłonie mnie
nad głową oko sterowca i zastępy pulchnych balonów zaporowych
żadnych mieczy choć precyzyjne cięcia reflektorów
rozkwitająca brama ogień warg
5gorączkowa krzątanina ludzi wszy
stkich każdego
jest jak w piekle pieniądze tracą sens
ich dużo mają w głowach zastygłe ropą bandaże myśli bele godzin stosy kartek
piekące nieobecności curriculum vitae
10tak tak
układanie godzin splecionych w sztywne bele zakończyło się pomyślnie
dar został przyjęty w maszynopisach
długie godziny kłuto igłami cięto skalpelami
najwyższe izby badały kołnierze zakładki szwy
15wszy wybito grypsy wyłowiono haczyki posłano do dezynfekcji
ręce odcięto i wyrzucono
wyrzutków stracono
straty oszacowano
szacunek został zachowany do kontroli opatrzony pieczęciami troskliwie otulony kołdrą spoczął
20wieczny odpoczynek w pancernym sejfie
przeprowadzimy tę akcję
nie do końca zostawiając nie naruszone z zapomnienia miejsca
osłupiające dziury
słowa dziergane na szydełku
25przybici wzrastającą entropią układu.