Spis treści
MedalionyWiza
1ŻydNie mam niechęci do Żydów. Tak samo jak nie mam niechęci do mrówki ani do myszki.
2Czeka przez chwilę, co na to powiem.
3Siedzi ciężko. Jest duża i dosyć tęga. Nie rozstała się dotąd ze swym obozowym chałatem[1] w szare i granatowe pasy. Aż dotąd też ma włosy obcięte krótko przy głowie, jak mężczyźni. I na niej taką samą w szare i granatowe pasy czapeczkę.
4PieniądzPrzyszła z wizytą. Siedzi na miękkim krześle w pokoju hotelowym. O nic nie prosi, niczego nie potrzebuje. Nie potrzebuje zwłaszcza pieniędzy. A te, które otrzymała w Opiece[2], pragnie co prędzej oddać komukolwiek, komu są bardziej potrzebne. W ostateczności chce je oddać choćby na przechowanie. Takim ją bowiem przejmują obrzydzeniem.
5Ręką trzyma oparte o poręcz krzesła dwie duże drewniane kule.
6— Dlaczego ja mówię o tej myszce — odpowiada, chociaż nie zapytałam jej o to. I uśmiecha się.
7Uśmiecha się ładnie. Pokazuje przy tym dużo białych, młodych zębów. Jej oczy brunatne świecą się silnie, policzki są ciemne i rumiane.
8Jest młoda, ale bardzo zeszpecona tymi za krótkimi włosami, zjeżonymi jak szczotka, tą czapką kuchcika i dużymi okularami na nosie.
9— Bo raz z jedną mariawitką[3] obierałyśmy w kuchni blokowej kartofle. I w tych kartoflach znalazłyśmy gniazdko myszy. Gniazdko było w ziemniaku. Cały środek był wyjedzony, a one siedziały w łupce[4]. To były trzy myszki, młode, zupełnie jakby gołe. Takie brudnoróżowe. Ta mariawitka chciała je dać kotowi[5]. Ale ja nie pozwoliłam…
10 11— Bo powstała we mnie taka myśl: „A jak on będzie, ten kot, jadł te myszy?”.
12 13— Była we mnie taka ciekawość jak w gestapowcu[6]. Jak to będzie wyglądało?
14Zastanowiła się dłużej nad tym szczególnym zjawiskiem. Popatrzyła jak gdyby wewnątrz siebie i westchnęła.
15— Więc schowałam je na powrót do tej łupki i zasunęłam głęboko w słomę. Może matka je znajdzie i jakoś się uratują.
16Obcy, Sierota, PrzemianaTak więc naprawdę nie ma niechęci do Żydów, mimo że sama jest chrześcijanką. Przeszła na katolicyzm jeszcze w początkach wojny, gdy bardzo się męczyła, oglądając tyle niesprawiedliwości i okrucieństwa. Myśl o mękach Pana Jezusa pomogła jej łatwiej to znieść.
17RodzinaMiała polskie nazwisko i polskie papiery, w obozie była jako Polka, nie jako Żydówka. Nie wie dobrze, kto byli[7] jej rodzice, nie widziała ich nigdy. Zna tylko swoją babkę, która ją wychowała. Ale to nie jest ważne. Babka też zresztą już nie żyje.
18Ta okoliczność wymaga także chwili zastanowienia.
19— Nikim w ogóle nie pogardzam. Ale to nie jest ważne.
20Ważna jest natomiast rzecz następująca:
21— Pani wie, co to jest: iść na wizę[8]?
22 23— W obozie od samego rana esmanki wołały: „Idźcie na wizę! Idźcie na wizę”. A Jugosłowianki mówiły: „Iti na luku…”.
24To było w październiku. Dnie bardzo zimne, mokro. Wszystkie kobiety z jednego bloku szły na wizę. I zostawały tam do wieczora. Bo blok musiał być czysty.
25A wiza to jest łąka pod samym lasem, pod drzewami. Stały tam na zimnie przez cały dzień bez jedzenia i bez żadnej roboty. Blok musiał być czysty, sprzątanie i czyszczenie trwało kilka dni. A one tam stały. Nie wiem, ile ich mogło być. Wielka gromada. Niemcy pewno dlatego ich tak nienawidzili, że ich było tak dużo… Francuzki, Holenderki, Belgijki, dużo Greczynek. Te Greczynki były w najgorszym stanie. Polki i Rosjanki były silniejsze.
26Stały wszystkie ciasno, jedna obok drugiej, chociaż miejsca było dosyć. Brudne, owrzodzone, ostrupiałe. Były między nimi chore i nawet umierające. Ich już wcale nie leczyli…
27Mówi wciąż o nich, nie o sobie. Więc nie jest jasne, czy była tam z nimi czy też patrzyła z zewnątrz.
28— Bo one były w obozie już siedem miesięcy, a my ledwie przyjechałyśmy ze świeżym transportem. Ale już zaraz na drugi dzień byłyśmy też na wizie. Wyglądały strasznie i właśnie najgorzej, że ich było tak dużo. Wiedziałam, że z nami będzie to samo.
29Strach, ŚmierćNie mówi o tym, co cierpiała sama. Mówi wciąż tylko o nich.
30— Nie bałam się. Wiedziałam, że umrę, więc się nie bałam.
31Modlitwa, NienawiśćO sobie może powiedzieć to, że się zawsze modliła, gdy ją bili. Modliła się, żeby nie czuć nienawiści. Nic więcej.
32Niewiele też ma do powiedzenia o swym kalectwie. Noga źle się zrosła, więc trzeba jeszcze raz zrobić operację, kość złamać i na nowo ją zestawić. Owszem, naturalnie, pójdzie do szpitala, ale nie zaraz. Przedtem musi niektóre swoje sprawy załatwić. Na przykład chciałaby jeszcze pojechać do Gdańska i zobaczyć morze. A także odwiedzić jedną koleżankę z obozu, która jest teraz w Poznaniu[9]. Właśnie dostała od niej list i wie, że będzie się mogła jej w czymś przysłużyć.
33W jakich okolicznościach złamała nogę i czy wtedy także nie czuła nienawiści, nie wiadomo. W każdym razie do szpitala pójdzie dopiero później.
34— Na wizę wyganiali przez cały tydzień każdego dnia. Stały tam wciąż bardzo ściśnięte, żeby się ogrzać. Wszystkie starały się być w środku dla ciepła, żadna nie chciała zostać na skraju. Schylały głowę i wciskały się między inne, jak mogły. Wciąż się to wszystko razem ruszało…
35Niektóre były całe w ranach, a przecież się jedna do drugiej przyciskały. I coraz więcej ich umierało.
36Cały tydzień tak je wyganiali. Aż do selekcji.
37Kondycja ludzka— Jeden dzień był też zimny, ale w południe pokazało się słońce. Wtedy one wszystkie przesunęły się w tę stronę, gdzie słońca nie zasłaniały drzewa. Przesunęły się nie jak ludzie, tylko jakby jakieś zwierzątka. Albo jakby jakaś masa…
38ŚpiewTego dnia właśnie Greczynki śpiewały hymn narodowy. Nie po grecku. One śpiewały po hebrajsku żydowski hymn… Śpiewały w tym słońcu bardzo pięknie, głośno i mocno, jakby były zdrowe.
39Siła, Tęsknota— To nie była fizyczna siła, proszę pani, bo przecież one właśnie były najsłabsze. To była siła tęsknoty i pragnienia.
40Na drugi dzień była selekcja. Przyszłam na wizę i wiza była pusta.
Przypisy
chałat — tu: luźne, zniszczone okrycie, np. fartuch; zarazem symboliczne nawiązanie do tradycyjnego płaszcza, noszonego przez Żydów z Europy Wschodniej. [przypis edytorski]
Opieka — chodzi o instytucję opieki społecznej, reaktywowanej po II wojnie w ramach rządowego Resortu Pracy, Opieki Społecznej i Zdrowia. [przypis edytorski]
mariawitka — kobieta należąca do polskiej grupy wyznaniowej wyodrębnionej z Kościoła katolickiego; mariawitki koncentrowały się na edukacji świeckiej, a nie zakonnej, chcąc wychować przyszłe obywatelki, gospodynie i matki. [przypis edytorski]
wiza — tu: słowo należy do gwary obozowej (np. w Majdanku określano tak udeptaną ziemię pomiędzy barakami), a jego znaczenie w Medalionach autorka wyjaśnia poniżej. [przypis edytorski]