1
— List, proszę cioci? List? Wrzuciłem, ciociu miła!
— Nie kłamiesz, Grzesiu? Lepiej przyznaj się, kochanie!
— Jak ciocię kocham, proszę cioci, że nie kłamię!
5— Oj, Grzesiu, kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci
[1]!
— Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę cioci!
— Wuj Leon czeka na ten list, więc daj mi słowo.
— No, słowo daję! I pamiętam szczegółowo:
List był do wuja Leona,
10A skrzynka była czerwona,
A koperta… no, taka… tego…
Nic takiego nadzwyczajnego,
A na kopercie — nazwisko
I Łódź… i ta ulica z numerem,
15I pamiętam wszystko:
Że znaczek był z Belwederem
[2],
A jak wrzucałem list do skrzynki,
To przechodził tatuś Halinki.
I jeden oficer też wrzucał,
20Wysoki — wysoki,
Taki wysoki, że jak wrzucał, to kucał,
I jechała taksówka… i powóz
[3]…
I krowę prowadzili… i trąbił autobus,
I szły jakieś trzy dziewczynki,
25Jak wrzucałem ten list do skrzynki…
Ciocia głową pokiwała,
Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia:
— Oj, Grzesiu, Grzesiu!
Przecież ja ci wcale nie dałam
30Żadnego listu do wrzucenia!…