- Ciemność: 1
- Cierpienie: 1 2
- Drzewo: 1
- Gwiazda: 1
- Historia: 1
- Klęska: 1
- Kondycja ludzka: 1
- Modlitwa: 1
- Obraz świata: 1
- Ptak: 1
- Rozpacz: 1
- Serce: 1
- Śmierć: 1
- Tęsknota: 1 2
- Walka: 1
- Wiatr: 1
- Woda: 1
Jan KasprowiczW ciemności schodzi moja duszaIX
1
Ku gwiazdom płyniesz z mej znękanej duszy!
Niech je twój smętek do żalu poruszy,
5Modlitwo moja, cicha i bez słów.
Z głębin powstajesz, a ku wyżom mkniesz
Na skrzydłach dziwnie tajemniczej mocy;
CierpienieNiema–ś, a jęczysz, jak zraniony zwierz,
Rozbrzmiewa wokół wielki płacz sierocy,
10Gdy, wstawszy z głębin, ku wyżynom mkniesz.
Które wiatr bujnej pozbawił korony:
Przygnębiający, pogrzebowy śpiew,
Na strunach żałob jesiennych zrodzony,
15Łowisz po drodze z serca nagich drzew.
WodaNad brzegi idziesz spochmurniałych wód,
Na żółte łąki, na zwiędłe ścierniska,
Mgłą się opijasz, przejmuje cię chłód,
Co z ziół zeschniętych siwy szron wyciska
20Ponad wodami spochmurniałych wód.
PtakOdlatujący ścigasz ptactwa klucz,
Śledzisz, czy bracia w drodze się nie znużą;
Żałość wyziera z twych poblakłych ócz,
Gdy spoczniesz w gnieździe, rozrzuconem burzą,
25W gnieździe, skąd ptactwa precz uleciał klucz.
CierpieniePorywasz szepty z spiekłych ludzkich warg,
Wnikasz do wnętrza złamanego człeka,
Niedomówionych lub przycichłych skarg
Żywisz się strawą: radości daleka,
30Chłoniesz szept bólu z spiekłych ludzkich warg.
SerceModlitwo moja, cicha–ś i bez słów,
Choć jesteś sercem głośnych jęków świata,
Który, ścigany przez złowróżbny huf
[1]
Nędz nieodstępnych, ku gwiazdom ulata
35Z tobą, modlitwo cicha i bez słów.
Widma rozpaczy po jej ścieżkach suną,
Powietrze pełne ich wymownych drżeń,
Że mrok się rozlał nad zagasłą łuną,
40Że na tę ziemię wielki upadł cień.
Zgłuchły zwycięskich pochodów tętenty;
Z dróg się podnosi suchy, biały kurz,
Ale spod ciężkich stóp orkanu wszczęty,
45Co w boju wieków pobił zastęp dusz…
Długie westchnienie krwawych, przeszłych lat,
Zgasłych na polu przygasłej już chwały,
Oto mój pacierz! Nie cząstka, lecz świat
W jego cichości zamyka się cały
50Długim westchnieniem krwawych, przeszłych lat,
Sil się, milcząca modlitwo, ach! sil,
Abyś w sferycznej swej drodze nie padła,
Straszną rozterką tych dzisiejszych chwil…
O jak gorzkiego potrzeba ci jadła —
55Sil się, niesyta modlitwo, ach! sil!…
Beznadziejnością nadchodzących dni
Wzbieraj w ogromy skargi niebosięgłej,
Niemej, a głośnej! Dusza o tym śni,
By wzruszyć globów płomienistych węgły
[2]
60Beznadziejnością nadchodzących dni.
ŚmierćZginąć, nie patrzeć na ten wielki ból,
Który rozsadzi ziemię na atomy,
Nim szczęście zdąży wzrosnąć śród jej pól!
O ciało słabe, o duchu znikomy:
65Zginąć, nie patrzeć na ten wielki ból!
TęsknotaModlitwo moja, cicha i bez słów!
Ku gwiazdom płyniesz z mej znękanej duszy!
O swej tęsknicy złotym gwiazdom mów,
Niech je twój smętek do żalu poruszy,
70Modlitwo moja, cicha i bez słów…