Janusz Korczak
Senat szaleńców; Proza poetycka; Utwory radiowe
— To i ty kradnij.
— Nie umiem, Ewuniu. Ani ojciec, ani dziad.
— Sprobuj, Adasiu. Widzisz przecie...
— To i ty kradnij.
— Nie umiem, Ewuniu. Ani ojciec, ani dziad.
— Sprobuj, Adasiu. Widzisz przecie...
Czy ty go potępiasz, córo chrześcijan? — On chciał, by cierpiący odrzucił więzy — by ślepy w...
O synu, słuchaj mnie!
Bladość liców twoich odrzucę nazad śmierci. — Ognisko siły na nowo w...
W drogę, w drogę, widma, lećcie ku niemu! — Ty naprzód, ty na...
Gdybym był tobą, wiem, co bym uczynił. —
Słucham — patrz, jakem cierpliwy. —
— Ja więc...
— Trzy dziwy, bez których trudno istnieć na świecie! Po pierwsze — dąb-samograj, po wtóre — struga-złotosmuga, po...
Pomimo mroku nocnego dojrzał Bachman po obu stronach drogi nieruchome posągi — kamienne dziwolągi. Byli to...
Długie cienie padały od posągów na drogę. Perwic szedł po tych cieniach, co mu się...
Chodzi tu nie tylko o praktyki diabelskie mające sprowadzić z właściwej drogi dusze śmiertelników, ale również o kuszenie świeckie, często związane z erotyką, pragnieniem władzy itp.