Maria Rodziewiczówna
Lato leśnych ludzi
— Pantera zna tylko jedną kobietę: Drozdową!
— Już piętnaście zim się swarzymy, można poznać.
— A Pantera...
— Pantera zna tylko jedną kobietę: Drozdową!
— Już piętnaście zim się swarzymy, można poznać.
— A Pantera...
— Panie ojcze, pani matko! Pięknie proszę o rękę tej panienki.
— Z miłą chęcią. Bierzcie i...
— Twojej żony! — zaśmiała się. — Co za majestat! Żona! Jacy wy jesteście z jednej strony przejęci...
— Wszystko się zmienia i modyfikuje stosownie do potrzeb czasu i rozwoju ludzkości. Że też mogła...
— Nie. Zanadto wielbię i znam miłość, pour prendre mari. Zresztą zanadto ciebie wtedy kochałam. Wzdrygałam...
— Wiesz, nie uwierzysz, ale i ja miałam z Julkiem przejście. Dowiaduję się, naturalnie przez mamę...
Inni mężowie mają dwie miary, ja jedną dla nas obojga. Nie pytam, co ona czyni...
Od dawna pożycie domowe traktował jak reumatyzm zadawniony, do którego wreszcie człowiek tak nawyknie, że...
Nic, moje dziecko. Kocham cię. Wiesz przecież o tym.
Można by czasem...
Gdybyśmy w tych pięciu latach, któreśmy razem przeżyli, nie zapominali czasem, że jesteśmy w sobie...
Wypowiedzi na temat tego, jaka jest istota, społeczne znaczenie i jednostkowe doświadczenie małżeństwa tworzą zastanawiającą mozaikę (zob. tez: żona, mąż, ślub).