Gusta Dawidsohn-Draengerowa
Pamiętnik Justyny
Kiedy wyjeżdżała z Krakowa, nie pożegnała się nawet z matką. Ta [zatarte] nie chciała puścić...
Kiedy wyjeżdżała z Krakowa, nie pożegnała się nawet z matką. Ta [zatarte] nie chciała puścić...
Mieszka też tam inna kura, Łapcia. Nie miała się ona gdzie podziać ze swoim potomstwem...
W skisłym, zadeszczonym mroku wieczornym pani ta obrała zły kierunek, być może też, że zamyślona...
Czekał ją jeszcze jeden obowiązek, bardzo pilny: odwiedzenia grobu matki i wizyta u pani Natalii...
Motywem tym zaznaczamy fragmenty mówiące o przeświadczeniach na temat powinności związanych z rolą matki. Często są to stereotypy, mówiące o rozmaitych instynktach koniecznie ujawniających się u matki w odniesieniu do jej dziecka — instynktach związanych przede wszystkim z opiekuńczością, czuwaniem nad rozwojem, bytem i losem dziecka. Szczególnym przykładem może być tu pani Rollison z Mickiewiczowskich Dziadów, która, pozbawiona wzroku, kieruje się przeczuciem oraz potrafi innymi zmysłami odnaleźć swojego syna (np. odróżnia jego krzyk spośród innych głosów cierpiących więźniów).