Potrzebujemy Twojej pomocy!
Na stałe wspiera nas 448 czytelników i czytelniczek.
Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
Bolesław Leśmian
Na poddaszu
Bolesław Leśmian
Na poddaszu
Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)
Nienasycenie. Część druga, Obłęd
Mózg skończonego fiksata, oglądany przez jakiś hyperultramikroskop, mózg Boga (gdyby go miał i gdyby zwariował...
Motyw: Otchłań
Spojrzenie w otchłań stawia nam przed oczyma wszystko to, co najbardziej nas straszy oraz to, co najbardziej niepojęte. Najczęściej ów fundamentalny lęk wiąże się z zatratą i śmiercią. Wejrzenie takie może nieść zwątpienie w sens życia ludzkiego i historii świata, poczucie klęski i beznadziejności istnienia, przeczucie potępienia. W Sonetach krymskich spojrzenie w przepaść (którą traktujemy tu jako synonim otchłani) stawia Pielgrzyma właśnie przed tym, co niewyobrażalne i niewyrażalne. W Nie-Boskiej komedii hrabia Henryk w chwili swej politycznej klęski, zanim skoczy w przepaść, patrzy w nią i opisuje następująco:
„Widzę ją całą czarną, obszarami ciemności płynącą do mnie, wieczność moją bez brzegów, bez wysep, bez końca, a pośrodku jej Bóg, jak słońce, co się wiecznie pali — wiecznie jaśnieje — a nic nie oświeca. —”
Są to najbardziej symptomatyczne uobecnienia otchłani. Należy jeszcze wspomnieć o otchłani piekielnej, z którą wiąże się potępienie i ostateczne zatracenie nieśmiertelności duszy oraz o tej przepaści, którą Pan Cogito zostawia pod wycieraczką (to mała, prywatna przepaść, echo tych wielkich, metafizycznych).