Fryderyk Hebbel
Dzienniki
— Gdyby mi diabeł nie był poddał, nigdy bym tego nie zrobił! — rzekł człowiek.
Lecz diabeł...
— Gdyby mi diabeł nie był poddał, nigdy bym tego nie zrobił! — rzekł człowiek.
Lecz diabeł...
Dziadek nawet, rozegrzawszy się winną polewką i wpadłszy na dobry tor elokwencji, na poparcie swoich...
I ty powiadasz, żeś jest uczciwy człowiek i honorowy kawaler? Toż to uczciwość jest, nie...
Spojrzeliśmy tam — i ujrzeliśmy ogromnego diabła wychodzącego z lasu. Przysłonił sobie dłonią czoło i pozierając...
Długim mieczem i poręcznym puginałem wiodłem bój śmiertelny ze straszliwym diabłem, który miast stóp miał...
Kupiec murzyńskiego miasta — jest również biały. Ale jego czarnych klientów obsługuje czarny personel, który wpływy...
Kiedy miano czarownice i czarowników próbować torturami, kaci, zabobonnicy i guślarze wielcy, golili im nasamprzód...
Gryz szedł ku latarni krokiem powolnym i na pozór niedbałym.
I chód ma jakiś odmienny...
Księżyc mu się na gębie uśmiechniętej wyiskrza, a on owo wyiskrzenie językiem co chwila zlizuje...
Mniej demoniczna wersja zła wcielonego, częstsza w opowieściach ludowych (lub stylizowanych na takie). W Mickiewiczowskich Dziadach, czy Pani Twardowskiej mamy do czynienia z taką właśnie odmianą szatana o przypiłowanych kłach (dostojnego miana szatana trudno użyć przy okazji groteskowych scen, w których złe duchy kłócą się między sobą, tocząc bójki o duszę Konrada czy Senatora, ani też w odniesieniu do takiego Mefistofelesa, który zmyka przez dziurkę od klucza przed kobietą).