- Ambicja: 1
- Bezsilność: 1
- Bóg: 1
- Cisza: 1 2
- Czas: 1 2
- Droga: 1
- Erotyzm: 1
- Flirt: 1
- Kochanek romantyczny: 1
- Las: 1
- Los: 1
- Miłość tragiczna: 1
- Morderstwo: 1
- Ptak: 1
- Sen: 1
- Śmierć: 1
- Wina: 1
- Zazdrość: 1
- Zwierzęta: 1
pisownia łączna/rozdzielna: naoślep > na oślep
fleksja: przegrzanem > przegrzanym
leksyka/pisownia u/ó/o: bróździły > bruździły
interpunkcja: mrówki, jak wylew krwi, płyną > mrówki jak wylew krwi płyną; Boga i strzały i pawia > Boga i strzały, i pawia
Bolesław LeśmianNapój cienistyDżananda
Herminii Naglerowej
[1] z wyrazami
uznania i przyjaźni nieustannej
1
A miał drogę — na oślep. Wiadomo: miał drogę!
ZwierzętaWęże w blask się nicości wśniwały plamiście,
Słoń się wzgórzył w zaroślach, ciemniejąc łbem w liście.
5Małpy w żarach niechlujnych pławiły wzrok dziki,
Ogonem nieprzytomne gmatwając storczyki.
Lampart futrem przegrzanym polegał na grzbiecie
I ssał łapę, ślepiami gnuśniejąc w zaświecie,
A mrowiska, skąd mrówki jak wylew krwi płyną,
10Pachniały młodej myrry chętną wypociną.
Cisza, CzasTchu nie stało wieczności! Nie drgnęły upały!
Świat i zaświat tym samym snem nieruchomiały.
Nie bruździły się trawy, nie skrzypiały krzaki,
Nie szumiały mangowce, nie śpiewały ptaki.
15Jedna cisza — od nieba, a druga — od lasu, —
Cisza ciszy — nie słyszy… Czas nie czuje czasu…
Dżananda, snem trącony, na polanę zboczył
I zaoczył dziewczynę… I znowu zaoczył…
20Paw z nią gruchał, a w pawiu tkwił Indra ukryty.
Porzucił praistnienia zjesieniałość górną,
By się nasnuć jej w oczy tak barwno i piórno!
Krył się w ptaku na prędce i krył się nieściśle,
W pawim wątku, jak w trwożnym mętniejąc domyśle, —
25I puszyściał jej w szyję i szeptał do ucha,
Aż mu coś odszepnęła dziewczyna-szeptucha,
I zaśmiała się nagle z całej w słońcu duszy,
Usznymi paluszkami zatykała uszy,
30Lecz tego, co mówili, Dżananda nie słyszał.
Śniadą w twarzy miał zawiść, a w oczach miał drwinę,
Duchem smaglił się w pawia. Już kochał dziewczynę!
I, gdy paw zmyślnym dziobem włos sypki rozstrząsał,
Łuk pochwycił i strzałę w łeb ptaka nadąsał!
35Spłoszył się Bóg, w ptaszęcym ledwo skryty ciele,
I odfrunął z trzepotem w bliskie różnoziele.
Zlękłym piersiom, gdy strzała żer nowy odgadła,
Zbrakło pawiej osłony. Dziewczyna — upadła!
I o ziem cisnął Indra upierzenie ptasie,
40Co w świat, warcząc, pomknęło, — i pobladł w bezczasie
I zawołał: «Kto zgadnie człowieka i strzałę?
Jam dla ciebie te piersi powcielał w sny białe!
We mnie godził cios wszelki, tym kształtom zadany»! —
I pokazał na biodrze ciąg dalszy jej rany…
45A ciąg dalszy był nieco podobny do kwiatu:
Źdźbło nieba na szypułce Bożego szkarłatu.
«Spal te zwłoki na kwiatach, gdzie zeszła się ze mną,
Gdym cię jeszcze przyszłością miłował daremną!
Kto dziewczynę przybłąkał w twych pragnień ustronie?
50Kto wypulchnił jej wargi i wyśnieżył dłonie?
W tęcze pawie wbóstwiony szalenizną ducha, —
Kto twe imię — twarz twoją wmawiał jej do ucha?
Kto miłości i smutku nauczył zawczasu,
Byś kochany był pierwej, nim wejdziesz do lasu?
55
AmbicjaAleś ty — wzgardco pawia — zamyślił grześć w grobie
Tego, co los twój w piórach rozszeptał i w dziobie?
Boga chciałeś zmóc w ptaku? Nikczemny sen karła!
Ptak odleciał! — Bóg żyje! — Dziewczyna umarła!» —
CiszaI zezem spojrzał Indra na śmierć i na życie
60I zniknął! — I był tylko ten zanik w błękicie!
I wrzask pawia skądinąd — i cisza niezwłoczna…
A kto widział tę ciszę, — ten wie, że widoczna.
I popatrzył Dżananda na zwłoki dziewczęce
I pomyślał: «To właśnie — jej usta, jej ręce»…
65
CzasI pomyślał osobno: «To właśnie — jej ciało.
LosTrzebaż było aż takiej miłości i trwogi,
Bym ją stracił, gdy byłem już do niej wpół drogi?
Trzebaż było aż Boga i strzały, i pawia,
70Bym takiego dosięgnął w ciemności bezprawia?
Gdyby Bóg się nie spłoszył, a ptak się nie minął,
Boga tylko bym zabił! Bóg tylko by zginął!
Ale tak się to niebo skiełznęło po niebie,
Że nie wiem, czy za Boga — czy zmarła za siebie?
75I tak się poździerzgało istnienie z istnieniem,
Że śmierć stała się błędem, a błąd — przeznaczeniem!»
I nie wiedział Dżananda, czym w mgłach jego winy
Paw się różni od Boga, a Bóg od dziewczyny?
I nie wiedział, kto strwonił pierś, co się wykrwawia?
80On — czy paw nie bez Boga? — Czy Bóg nie bez pawia?
I nie wiedział, czyj zamysł, ani zbrodnia czyja?
Kto tu kocha — kto ginie — kto kogo zabija?